Spore straty przez pierwsze półrocze wygenerował ostrzeszowski szpital. Dotyczą one wszystkich kluczowych oddziałów. Przez sześć miesięcy chirurgia zanotowała straty w wysokości 267 000 złotych, oddział położniczo-ginekologiczny - 336 000 złotych i oddział intensywnej terapii - 365 000 złotych. "Główne kuriozum to medycyna pracy, która wygenerowała 11 000 złotych strat, gdzie w prywatnych przychodniach dzięki niej osiąga się duże zyski" - powiedział Radiu Centrum radny Kazimierz Obsadny:

"Jeżeli w dalszym ciągu tak będzie i nie będziemy wykonywać kontraktu, to w przyszłym roku na pewno się nam on zmniejszy. Rozporządzenie Ministra Zdrowia powoduje, że w pierwszej kolejności Narodowy Fundusz Zdrowia będzie kontraktował usługi medyczne z przychodniami przyszpitalnymi. Cóż z tego, jeżeli w ostrzeszowski szpitalu nie ma takich przychodni. Czy myśli się o tym, aby odbudować te przychodnie w sensie fizycznym, aby mogły one funkcjonować"?

"Jeśli chodzi o poradnie specjalistyczne, które mają być przybliżane do szpitala, w przypadku Ostrzeszowa w zasadzie można mówić o dwóch poradniach, które w ten sposób byłyby preferowane. Mowa o potencjalnej poradni dla kobiet, z racji funkcjonowania oddziału ginekologiczno-położniczego, a także poradni chirurgicznej w pełnym rozumieniu tego słowa z uwagi na oddział chirurgiczny" - dodał Grzegorz Kupczyk, pełniący obowiązki dyrektora Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Ostrzeszowie.

Zdaniem Kupczyka, w okresie jego pracy w szpitalu, chirurgia czy położnictwo z ginekologią nie posiadały nigdy tak prawidłowych relacji ekonomicznych.