W gołuchowskiej zagrodzie żubrów przyszedł na świat mały żubrzyk. Chociaż ma już kilka tygodni, nadal jest bezimienny. Imię wybiorą mu uczniowie szkół z gminy Gołuchów. Aktualnie w Gołuchowie mieszka 11 żubrów, wkrótce dwa będą musiały zagrodę opuścić.

Podusta była w ciąży 9 miesięcy, na czas porodu i dwutygodniowego połogu została oddzielona od stada. Jej synek od razu stanął na nogi. Teraz ma kilka tygodni, razem z całym stadem mieszka w zagrodzie i można go oglądać. Ssie matkę, ale jest podkarmiany sianem przez pracowników zagrody. Imienia jeszcze nie ma. Wymyślą je dzieci z gołuchowskich szkół. Musi zaczynać się od sylaby Po, bo w Polsce wszystkie żubry nizinne (białowieskie) takie imiona mieć muszą. Ojcem żubrzątka jest byk Pogaj, 800 - kilogramowe potężne zwierzę. Biada temu, kto chciałby go pogłaskać. Żubr, mimo iż wygląda na zwierzę ospałe, jest groźny i nawet pracownicy zagrody unikają spotkania oko w oko z dawnym królem puszczy. Wkrótce dwa starsze żubry wyjadą, jeden do Kostrzyna a drugi aż do Niemiec. Niektóre z gołuchowskich żubrów to dzieci Pogaja. Dlatego nie mogą razem długo mieszkać. Żubry zagościły w Gołuchowie 39 lat temu. Rocznie zagrodę odwiedza do 100 000 osób. Stały się wizytówką Gołuchowa, podobnie jak Zamek Czartoryskich.