Nie tylko nocują na gnieździe, ale chwilę po stworzeniu pary odbyły gody, więc jest szansa, że w tym roku najsłynniejsze bocianie siedlisko z Przygodzic będzie miało lokatorów, a ci potomków. Pierwszy bocian z brudnymi więc nieczytelnymi polskimi obrączkami wylądował w czwartek, 11 kwietnia o 12.31. i od razu musiał bronic gniazda. Wczesnym popołudniem pojawił się bocian bez obrączek, który odleciał po kilkudziesięciu minutach. Wieczorem, o 19.16 do pustego gniazda wrócił bocian z zabrudzonymi obrączkami, a o 19.21 dołączył drugi ptak, bez obrączek.

„Stworzyły parę i spędziły noc na gnieździe. Odbyły też parokrotnie gody. Jest duża szansa, że im się na tym miejscu spodoba i zostaną na cały sezon. Najpierw pojawiła się samica, co wiemy po późniejszych pozycjach w czasie godów. Potem samiec. Samica jest prawdopodobnie młoda dlatego późniejsze obsadzenie gniazda niż w pierwszej fali bocianów, które przyleciały z końcem marca. Samica ma obrączkę. Na razie nieczytelną, ale na pewno jest z Polski. I na pewno nie przeniosła się z innego gniazda w sąsiedztwie Przygodzic, bo nie był jeszcze przez nas w okolicy notowany. Tutaj wszystkie gniazda są dobrze sprawdzane przez kilku ornitologów i współpracowników, którzy obecność nowej obrączki by odnotowali" - powiedział radiuCENTRUM Paweł T. Dolata z Wielkopolskiego Towarzystwa Przyrodniczo-Krajoznawczego oraz koordynator projektu "Blisko bocianów” pozwalającego obserwować w internecie gniazdo w Przygodzicach za pomocą kamer.

W ubiegłym roku gniazdo było puste. Zwyczajowo para otrzymuje imiona Przygoda i Dziedzic. Przez 18 lat projektu z 60 jaj złożonych w przygodzickim gnieździe wykluło się 57 piskląt, a wyleciało z niego 40 młodych bocianów.